Wielka metamorfoza salonu i sypialni - PRZED I PO

Największym wyzwaniem - poza cichymi call’ami - było dwoje drzwi na głównej ścianie mieszkania. Drzwi, o ile irytujących swoim umiejscowieniem, o tyle potrzebnych, bo prowadzących do sypialni i jednej z dwóch łazienek…Dodajmy, że w salonie, poza nimi była też ściana okien, drzwi do gabinetu, otwarta ściana aneksu kuchennego i wejście z przedpokoju. Na niemal 35m2, najdłuższa "pełna" ściana miała niecałe 3 metry…

Nowego spojrzenia wymagała też sypialnia. Przebudowy i generalny remont nie wchodził w grę. Postanowili zatem poprosić o pomoc ekspertkę od metamorfoz. Swoje marzenia o funkcjonalnej i przytulnej przestrzeni, powierzyli dekoratorce wnętrz Oli Dąbrówce, twórczyni studia GOOD VIBES Interiors.

Potrzebą było wygospodarowanie miejsca do pracy dla Magdy, żeby ekran jej komputera nie zajmował stołu, odseparowanie salonu od kuchni przy jednoczesnym zachowaniu dwustronnego doświetlenia obu przestrzeni i pozbycie się znienawidzonych drzwi, bez...pozbywania się ich. A także dostawienie szafy na garnitury, na którą nie było już miejsca.

Marzeniem właścicieli było stworzenie spójnej, ciepłej, domowej przestrzeni do wspólnego chillowania, czytania książek i netflixowych wieczorów w towarzystwie dwóch uroczych kotów, Lexa i Małej. Celem projektantki stało się połączenie funkcjonalności z wygodą, elegancji z przytulnością i wykorzystanie atutów dużej przestrzeni przez dopracowanie zainicjowanego przez klientów kamienicznego vibe’u.

- Tak powstała bardzo stonowana, choć dzięki turkusowo-miętowym akcentom, nienudna przestrzeń dzienna. Harmonijna, spokojna ale też bardzo radosna. Ta radość - z niesamowitą energią bijąca od właścicieli - była dla mnie najważniejszym elementem do przeniesienia we wnętrzu - zaznacza Ola Dąbrówka.

Kuchnię od salonu oddzieliło jasnoszare przeszklenie, wtapiające się w wystrój, ale przykuwające uwagę swoją kamieniczną majestatycznością. A problematyczne drzwi obudowane zostały w pokaźną biblioteką, która zmieniła proporcje pomieszczenia i zbudowała oczekiwany, zaciszny domowy nastrój.

Po ubraniu w bibliotekę, powierzchnia salonu zmieniła optycznie swoje proporcje, ale w tak dużym pomieszczeniu, puste przestrzenie ścian musiały zostać ubrane. Dekoratorka zaproponowała robione za zamówienie obrazy, tworzone techniką punch needle przez Martynę Krajewską-Nawój, o wymiarach 90x90 i 120x140.

W sypialni zrealizowano mniej prac, choć przeszła ona zdecydowanie bardziej spektakularną przemianę. Zachowane zostały podstawowe meble. Metamorfoza polegała na dobudowaniu niskiej szafy na garnitury, stworzeniu wymarzonej galerii plakatów oraz wymianie tekstyliów, okładzin ściennych i lamp. Magda chciała różu. Michał, żeby było „trochę królewsko”. Efekt udało się osiągnąć wykorzystując niesamowitą tapetę od Rebel Walls imitującą gipsową rozetę w kolorze przyszarzonego różu i stawiając na wysokiej jakości tekstylia (Casamance, NAP). Królewskości dopełniły imponujące lampy Jenna Grace z manufaktury Małgorzaty Jasińskiej.

Proces, z uwagi na wykorzystanie spersonalizowanych rozwiązań, trwał kilka dobrych miesięcy, ale - jak mówią właściciele „na dobre rzeczy warto czekać! A jest po prostu pięknie!”